Zasoby wody pitnej w Polsce. Rola gospodarki wodnej

0
454

W Polsce ponad 70% wody nadającej się do picia czerpane jest ze źródeł podziemnych, reszta pochodzi z wód powierzchniowych. Pobór wód gruntowych według szacunków stanowi zaś nieco ponad 20% zasobów dostępnych do wykorzystania. Rezerwy są, istnieje zatem możliwość zwiększenia stopnia wykorzystania wód podziemnych na pokrycie ewentualnych niedoborów, na przykład podczas wystąpienia suszy. Eksperci uspokajają, że wody nam nie zabraknie, czy zatem sytuacja jest aż tak dobra?

Niżówki hydrogeologiczne

Istnieją jednak obszary gdzie rezerwy zasobów odnawialnych są mniejsze od ilości pobieranej wody. To miejsca, w których obniżeniu ulegają zwierciadła wód podziemnych (niżówki hydrogeologiczne). Zasoby oczywiście mogą się odbudować, jednak po wodę trzeba wówczas sięgać głębiej. To sytuacja alarmowa. Konieczny jest monitoring dostępnych zasobów i oszczędne gospodarowanie wodą. Takimi obszarami są w Polsce tereny doliny Warty i Noteci. Przyczyny takiego stanu są różnorodne: niskie opady, działalność rolnicza i urbanizacja, wylesienie oraz odwodnienia górnicze.

Czynniki wpływające na poziom wód gruntowych

Choć z jednej strony płyną komunikaty o wystarczających w skali kraju zasobach wody pitnej, z drugiej słychać apele wzywające do jej oszczędzania. Oszczędne gospodarowanie zasadne jest w kontekście obserwowanych zmian klimatycznych i zmienności sezonowej opadów wpływających na możliwość występowania deficytów. Bezśnieżne zimy pozbawione mrozów oraz malejące i coraz bardziej nieprzewidywalne ilości opadów nie wróżą bezpieczeństwa hydrologicznego

Zmieniające się warunki pogodowe wpływają na stan wód podziemnych, przy czym szczególnie zagrożone deficytem wodnym są obszary centralnej Polski (w województwie łódzkim stwierdzono już nawet powstawanie stref pustynnych), Kujawy, Pojezierze Dobrzyńskie i Chełmińskie.

Ponieważ poziom wód gruntowych uzależniony jest głównie od częstości, intensywności, a więc ilości opadów deszczu i śniegu, ale także wykorzystywania tych zasobów przez ludzi, oszczedne gospodarowania nimi jest oczywiście jak najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza, że uzupełnianie zasobów wód gruntowych w sprzyjających warunkach wymaga przynajmniej 20-30 lat.

Możliwość wystąpienia niedoborów

Zmienność zasilania wód podziemnych związana z warunkami meteorologicznymi jest zjawiskiem naturalnym. Wahania poziomu wód występują sezonowo, jednak gdy niżówki hydrogeologiczne nałożą się na okresy intensywnego wykorzystania, wówczas można doprowadzić do czasowych niedoborów wody słodkiej dla danego obszaru. Na wahania poziomów najbardziej narażone są zasoby płytkie (występujące do kilkunastu metrów), co objawia się w ekstremalnych przypadkach wysychaniem płytkich ujęć wodnych (studni). Zakłady wodociągowe korzystają na ogół z ujęć głębszych, które w takich przypadkach są bezpieczne. To pokłady znajdujące się nawet do kilkuset metrów pod powierzchnią ziemi. Aby zareagowały na niekorzystne warunki atmosferyczne obniżeniem ciśnienia swoich wód, susza musi być dotkliwa.

Oszczędzanie i działania zwiększające rezerwy słodkiej wody

Oczywiście, mimo stosunkowo bezpiecznej sytuacji, wody nie powinno się marnować i zużywać nieodpowiedzialnie (np. podlewanie trawy wodą z kranu). Wręcz przeciwnie, w związku z zawsze niepewną sytuacją meteo, powinno się czynić zabiegi zwiększające rezerwy wód podziemnych. Jak? Dobrym sposobem są wszelkie działania retencyjne i melioracyjne; przechwytywanie i magazynowanie wody z opadów także w niewielkiej skali przydomowych ogródków również ma znaczenie.

Melioracja

Melioracja zawsze była elementem gospodarki rolnej. W okresach obfitych opadów służyła odprowadzaniu nadmiaru wody z pól do rzek, podczas suszy jej rolą było nawadnianie areałów. W czasach gdy opadów było dużo zastawki w rowach na ogół były ciągle otwarte; zapominano o ich roli nawadniającej, przez co działanie rowów melioracyjnych w okresach suszy stało się iluzoryczne. Obecnie większość tej infrastruktury stale odprowadza wodę zamiast zatrzymywać ją i wykorzystywać w sytuacjach tego wymagających. Przez całe lata rowów nie poddawano konserwacji, nie usuwano mułu ani zanieczyszczeń, część rowów i kanałów, najpewniej z braku wiedzy, została po prostu zasypana. Wszystkie te działania lub zaniechania skutkują zalewaniem pól lub niemożnością ich nawodnienia. O takie systemy należy dbać, w przeciwnym razie przestają służyć celom, dla których zostały zaprojektowane.

Retencja

Innym ważnym elementem odpowiedzialnej gospodarki wodnej jest retencja, czyli zdolność okresowego zatrzymywania wody. Na retencję wpływa wiele czynników naturalnych, wśród których znajdują się ukształtowanie terenu, budowa geologiczna i erozja, ale także tych generowanych przez człowieka, jak zagospodarowanie terenu, działalność rolnicza, działania melioracyjne. Dzięki retencji poprawiamy tzw. bilans wodny – szybki powierzchniowy spływ wody zastępowany jest przez jej powolny przepływ gruntowy. W Polsce poziom retencji wynosi jedynie 6,5% wód odpływowych (średnia Europejska to 20%), cała reszta płynie do Bałtyku. Szacuje się, iż za pomocą różnych działań jesteśmy w stanie zwiększyć ilość zatrzymywanych wód odpływowych do 15%. Działania tego rodzaju polegają np. na zwiększaniu zdolności retencyjnych tzw. zlewni rzecznych (obszarów spływu wód), czy zachowaniu naturalnych zdolności zatrzymywania wody przez koryta rzeczne. Retencja może przebiegać na kilku poziomach, w zależności od rozmiarów zbiorników retencyjnych. Od dużej, przez małą, do tzw. mikroretencji, polegającej na zagospodarowaniu opadów atmosferycznych (i wód powierzchniowych) na obszarze ich występowania (działania w ramach lokalnego bilansu wodnego). W ramach przedsięwzięć tego typu mieści się także łapanie deszczówki i wykorzystywanie jej np. w ramach nawadniania przydomowych ogródków.

Czy jednak zawsze działania retencyjne przynoszą zamierzony skutek? Budowa wielkich zbiorników powstających dzięki przegrodzenia rzeki tamą, zdaniem niektórych specjalistów, wcale nie podnosi poziomu wód gruntowych, ani nie zapobiega suszom, prowadząc jedynie do ich zaostrzania na obszarach zlokalizowanych poniżej zapory. Stojąca woda w zbiorniku jest w dużej mierze tracona, szybko bowiem się nagrzewa i odparowuje (duża powierzchnia), w przeciwieństwie do płynącej rzeki, której parowanie jest dużo mniejsze, a zasilanie wód gruntowych w dolinach skuteczne. Wszelkiego rodzaju bariery na rzekach blokują także transport osadów, który pozostaje w zbiorniku “retencyjnym” powodując jego spłycanie. Woda przelewając się przez przegrodę, niszczy dno rzeki, które nie może zostać uzupełnione przez osad, co skutkuje jego obniżeniem. W konsekwencji sytuacja taka pociąga za sobą spadek poziomu wód podziemnych. Efektem jest możliwość występowania susz na obszarach poniżej zapory.

Gospodarka wodna

Obniżenie poziomu wód gruntowych w Polsce w tempie, które nie zapewnia odnowienia, osuszenie i niszczenie terenów podmokłych, ocieplenie i zwiększone zapotrzebowanie na wodę, chybione bądź zaniechane działania hydrologiczne powodują, że duża część wody opadowej jest tracona. Na marnotrawstwo w obliczu naszych skąpych zasobów nie możemy sobie pozwolić. Należy rozważnie gospodarować wodą. W sposób mądry i systemowy ją gromadzić, renaturyzować brzegi i koryta rzek, dbać o nadrzeczną florę (lokalne chłodzenie), meliorację rozumieć w jej podwójnej roli, ale przede wszystkim upowszechniać wiedzę związaną z efektywną i racjonalną gospodarką wodną.