Las jest ważnym elementem ekosystemu. Choć jego rola w przechwytywaniu emitowanego dwutlenku węgla jest ograniczona, pełni on szereg innych ważnych funkcji. O niektórych już wspominaliśmy, dziś kilka słów na temat wylesiania w kontekście polityki i ekonomii. Ochrona lasów ma bowiem znaczenie, zwłaszcza dla zamieszkujących je dzikich gatunków zwierząt. Wycinka oraz fragmentacja owocują zmniejszeniem powierzchni oraz izolacją obszarów leśnych będących habitatem wielu, często zagrożonych, gatunków. Proces taki ma oczywiście swoje przyczyny. Nie są one jednak natury etycznej, lecz ekonomicznej. Lasów nie wycinają źli ludzie nieczuli na potrzeby zwierząt. Łzy celebrytów i apele do sumienia nie pomogą. Interesy wielkich korporacji, czy korupcja lokalnych polityków mogą odgrywać tutaj pewną rolę. Na ogół jednak bezpośrednią przyczyną jest ubóstwo okolicznych mieszkańców i pragnienie poprawy swojej sytuacji materialnej.
Przyczyny wylesiania
Wylesianie odbywa się w wielu regionach świata i to na masową skalę. Bezpośrednie powody takich działań bywają różne, co utrudnia w skali globalnej stosowne im przeciwdziałanie. W Indonezji lasy giną pod piłami plantatorów palm (wykorzystywanych przy produkcji oleju palmowego), w Afryce powodem jest rolnictwo i produkcja materiałów opałowych (węgiel drzewny), w Amazonii zaś las karczuje się zdobywając teren pod hodowlę bydła (pastwiska) i uprawy rolne (soja).
Działania realnie ograniczające wycinkę drzew
Zmiana nawyków żywieniowych (mniej mięsa, mięso hodowlane, roślinne zamienniki), albo wynalazek substytutu dla oleju palmowego mogłyby stanowić pewien asumpt dla ograniczania wylesiania, wydaje się jednak, iż najbardziej istotne nie są tu innowacje technologiczne, ale kompleksowe działania społeczne i decyzje polityczne skupiające się na tworzeniu gruntu dla bardziej wydajnych metod lub alternatywnych sposobów rozwoju gospodarczego danych społeczności.
Wprowadzanie zakazów oraz radykalne działania ze strony ekologicznych aktywistów mogą przynieść jedynie odwrotne do zamierzonych skutki, co zaobserwowane zostało w przypadku lasów amazońskich. Zaostrzenie polityki wobec farmerów powoduje ich protesty i skutkuje jedynie ekspansją pastwisk i gruntów rolnych. Niewiele robi się natomiast w kwestii wzrostu efektywności metod gospodarowania, zwiększenia wydajności i tym samych ograniczania wykorzystywanych areałów.
Wydaje się, iż dekretowe przeciwdziałanie wylesianiu nic nie zmieni. Rolnicy i hodowcy w krajach rozwijających się nie rozumieją jak można domagać się od nich zaprzestania czegoś, co realizowane było w przeszłości w wielu rejonach świata (także w Europie) w ramach postępującego rozwoju gospodarczego. Uprawa soi i produkcja wołowiny jest jedyną możliwą drogą wyjścia z ubóstwa, w którym tkwi ¼ ludności Brazylii. Jak uważa Schellenberger1 jedynie zrozumienie problemu i próba jego rozwiązania w postaci stworzenia warunków dla odpowiedniego rozwoju gospodarczego tych regionów może uchronić lasy amazońskie (tudzież puszcze innych obszarów świata) przed dewastacją. “Ekologiczny imperializm”, jak twierdzi Schellenberger, nie jest tutaj rozwiązaniem. To nie skorumpowani politycy, nienasycone korporacje i chciwi farmerzy odpowiadają za wypalanie lasów, ale zwykła bieda. Prowadzone działania skutkują jedynie intensyfikacją wylesiania i rozszerzaniem obszarów ziem uprawnych i pastwisk. Takie były efekty wprowadzenia przepisów Brazylijskiego Kodeksu Leśnego i strategii przyjętej przez działające na tym polu organizacje proekologiczne, w tym Greenpeace. Lasy poddane zostały jeszcze intensywniejszej wycince w ramach powiększania już ustanowionych areałów rolnych i pastwisk. Próby zaostrzenia przepisów jeszcze pogarszają sprawę. Tymczasem najrozsądniejsze byłoby porozumienie. Według Dana Nepstada2, autora raportu IPCC, plantatorzy skłonni są zaakceptować rozsądne reguły wraz z realizacją wcześniej poczynionych ustaleń (np. amnestii za nielegalną wycinkę, kompensacji poniesionych strat) i ograniczyć wylesianie. Zdaniem Nepstada działania Greenpeace mają znamiona decyzji o podłożu ideologicznym; odnotować należy tutaj brak jakiejkolwiek głębszej refleksji dotyczącej sytuacji brazylijskiego rolnika.
Przepychanka odbywa się także na najwyższych szczeblach politycznej władzy. Brazylijscy politycy oskarżają europejskich przywódców o hipokryzję i protekcjonizm. Prezydent Bolsonaro zaproponował ponowne zalesienie Niemiec, niektórzy głośno mówią o leśnym dymie jako zasłonie dla ochrony interesów francuskich i irlandzkich farmerów w kontekście brazylijskiego eksportu żywności, były prezydent Luiz Inacio Lula da Silva z przekąsem wspomina górnolotny przekaz płynący ze strony europejskich polityków podpisujących coraz to nowe karty i dekrety w obronie przyrody, która w ich krajach usunięta została już dawno ze ścieżki gospodarczego rozwoju.
Rozwiązaniem problemu według niektórych racjonalnych enwiromentalistów, w tym Michaela Schellenbergera, jest polityka podnoszenia wydajności rolnictwa i hodowli prowadzone wspólnie z programem stanowienia terenów parków narodowych i obszarów chronionych3. Intensyfikacja produkcji rolnej i hodowli związana jest ze wzrostem plonów i produkcji mięsa przy wykorzystaniu mniejszej powierzchni areałów ziemi uprawnej i pastwisk, co stanowi doskonałe narzędzie ochrony środowiska. Zwiększenie produktywności uratowałoby wiele zagrożonych obszarów dzikiej przyrody, a także doprowadziło do obniżenia emisji metanu i dwutlenku węgla. W niedalekiej przyszłości byłoby możliwe nawet powtórne zalesianie terenów dziś wykorzystywanych w skrajnie nieproduktywny sposób. Wydaje się, iż wprowadzenie nowych technologii upraw i hodowli leży w interesie wszystkich. Pewną cenę las będzie musiał zapłacić, chodzi jednak o to by była to jak najniższa cena.
Działania w zakresie ochrony przyrody nie powinna być zbiorem dogmatów. Zastosowanie rozwiązań uznawanych za “nieekologiczne” może przynieść dla środowiska znacznie większe korzyści niż ich zaniechanie. Kraje ubogie mają prawo do podnoszenia stopy życiowej swych mieszkańców. Konieczne jest jedynie stworzone właściwych warunków dla takiego wzrostu. Strategie powinny być przemyślane, ewentualne korzyści i straty położone na szali rozsądku, nie społeczno – politycznych doktryn. Kluczowe są tu zarówno odpowiednia perspektywa oraz właściwe rozpoznanie problemu, jak i adekwatność zastosowanych rozwiązań. Dotyczy to tyleż polityków co, środowiskowych aktywistów.
Zdjęcia satelitarne: NASA. Zdjęcie wyróżnione: wypalanie lasów wokół małych miasteczek Tarauacá i Feijó.
1 Michael Shellenberger, Apokalipsy nie będzie! Dlaczego klimatyczny alarmizm szkodzi nam wszystkim. Wydawnictwo CiS, Stare Groszki 2021, s. 43, 46, 47.
2 Michael Shellenberger, Apokalipsy nie będzie! Dlaczego klimatyczny alarmizm szkodzi nam wszystkim. Wydawnictwo CiS, Stare Groszki 2021, s. 52.
3 Michael Shellenberger, Apokalipsy nie będzie! Dlaczego klimatyczny alarmizm szkodzi nam wszystkim. Wydawnictwo CiS, Stare Groszki 2021, s. 54.