22 marca obchodzić będziemy coroczny Światowy Dzień Wody. O tym jak cenne są źródła i zapasy tego surowca napisano już wiele. Wiele napisano także na temat konieczności realizowania efektywnej gospodarki wodnej. Nadchodzące święto jest jednak doskonałym pretekstem, aby o różnych kwestiach związanych z zasobami wody przypomnieć.
Konieczność oszczędnego gospodarowania
Konieczność oszczędzania wody powtarzana jest jak mantra. I słusznie. W końcu marnotrawstwo nie należy do cnót, zaś odkręcony podczas mycia zębów kran nie powinien sekundować niewielkim i kurczącym się zasobom wody pitnej. W ciągu ostatniego półwiecza zapotrzebowanie na wodę wzrosło bowiem trzykrotnie, zaś prognozy przewidują podwojenie dzisiejszego zużycia w ciągu kolejnych 30 lat, głównie z powodu rozwoju przemysłu i rolnictwa.
Podążając za liczbami widzimy, że choć ponad 70% powierzchni Ziemi pokryte jest przez wodę, jedynie około 2,5% wszystkich zasobów stanowi woda słodka, z czego 0,6% nadaje się do picia. W zasadzie tyle powinno nam wystarczać, jednak niekorzystnie na stan zasobów wodnych wpływa nieodpowiedzialne gospodarowanie, rosnąca populacja oraz skutki zmian klimatycznych. Na sytuacje rzutuje także zmienność sezonowa oraz zróżnicowanie obszarowe, i choć w skali całego świata rocznie eksploatowanych jest 17% odnawialnych zasobów, czyli niedoborów odnotować w zasadzie nie można (tzw. stres wodny czyli niebezpieczny pobór wody w stosunku do zasobów zaczyna się od poziomu 25%), to jednak patrząc z perspektywy regionalnej istnieją poważne pod tym względem dysproporcje.
Najgorzej sytuacja wygląda w Afryce (głównie Północnej). W tamtych regionach roczne wykorzystanie wody przekracza poziom odnawialnych zasobów. Wizytówką sytuacji w Afryce jest obraz znikającego w oczach jeziora Czad. Na deficyt wody narażona jest także Azja, choć w zależności od regionu sytuacja wygląda odmiennie (pobór wody kształtuje się tutaj na poziomie od 46 do 88% odnawialnych zasobów).
Polskie zasoby słodkiej wody
W Polsce zasoby słodkiej wody w porównaniu z innymi krajami Europy są niewielkie. Dodatkowo występują duże różnice sezonowe i zmienność regionalna. Średnia wielkość odnawialnych zasobów przypadająca na mieszkańca naszego kraju wynosi niecałe 1,6 tys. m3, co plasuje nas wraz z kilkoma innymi krajami europejskimi (Czechy, Cypr, Malta) poniżej poziomu bezpieczeństwa wodnego (granicą jest tutaj 1,7 tys.).
Głównym źródłem zasobów są u nas wody powierzchniowe, których pobór w 2019 roku pokrył 80% zapotrzebowania (w przeważającej mierze ze strony produkcyjnej) naszego kraju. Jeśli zaś chodzi o strukturę zużycia to od lat najwięcej wody wykorzystuje przemysł (70%). Na kolejnych miejscach plasują się: gospodarka komunalna (20%), rolnictwo, leśnictwo oraz uzupełniania stawów rybnych (10%).
Zużycie wody w Polscy wydaje się być na niezbyt wysokim poziomie – średnio 92 litry na osobę dziennie (33,9 m3 rocznie według danych GUS za 2020). Bezpośrednie zużycie to jednak tylko element tzw. śladu wodnego, czyli miary określającej całościowe wykorzystanie zasobu. Drugim elementem właściwego miernika jest wirtualne zużycie, będące miarą wody wykorzystanej do produkcji żywności oraz różnych dóbr konsumpcyjnych. Jego wartość w przeliczeniu na statystycznego Polaka osiąga poziom 3800 litrów, co razem z bezpośrednim zużyciem daje raczej dosyć wysoki wynik. Jak widać oszczędne gospodarowanie wodą wydaje się być jak najbardziej zasadne. Zwłaszcza, że niedobory wody mogą negatywnie rzutować na różne sektory gospodarki, odbijając się na naszym życiu.
Wpływ zimy na sytuację hydrologiczną
Bezśnieżne zimy i suche lata przekładają się na deficyty wody w wielu regionach Europy, który z kolei ma wpływ na koszty upraw i podaż produktów rolnych. Mniej mięsa, warzyw i owoców generować będzie wyższe ceny. Do wypasu bydła potrzebne są mróz i śnieg, który topiąc się powoli dobrze nawadnia grunt przygotowując go dla wzrostu traw. Brak śniegu to także problemy z zasilaniem wód podziemnych. Meteorolodzy z IMGW przewidują, że ten rok nie powinien być w Polsce kryzysowy; zabrakło co prawda mrozów, jednak opady, choć niezbyt obfite, poprawiły sytuację hydrologiczną.
Alpejski śnieg
Jednak południe Europy w tym roku może mieć kłopoty z zasobami wody. Francuskie i włoskie rzeki wykazują niedobory. Alpy będące źródłem ich zasilania pozbawione są wystarczającej ilości śniegu. Władze najbardziej zagrożonych brakiem wody regionów już przymierzają się do “reglamentacji”, która może dotyczyć np. basenów i myjni samochodowych. Nakaz oszczędzania wody płynie także ze szczebli ministerialnych (Francja).
Południowe rolnictwo
Rolnicy z południa Europy już od pewnego czasu modyfikują swoje uprawy pod kątem tych wymagających mniej wody. Pszenicę i owies zastępują migdały, z których rezygnuje się na rzecz organicznych brzoskwiń, wypieranych w kolejnych sezonach przez oliwki i figi. Zmiana struktury upraw wpływa oczywiście na poziom cen produktów powiązanych z płodami rolnymi, których zasiewy są ograniczane.
Gospodarka wodna
Zmiany klimatyczne to jednak nie wszystko. Ważne jest także prawidłowe zarządzanie wodą. Oczywiście dominujące znaczenie ma tutaj przemysł, ale istotne są także nawyki członków gospodarstw domowych. Jak zahamować zatem redukcję i tak już szczupłych zasobów wody w środowisku? Jak chronić i oszczędzać wodę?
Przemysł
Przemysł zużywa ogromne ilości wody, która potrzebna jest do wyprodukowania niemal wszystkiego: chleba, papieru, mięsa. Sposoby ograniczenia zużycia można zawrzeć w kilku postulatach:
- stosowanie nowoczesnych, oszczędnych i wydajnych maszyn produkcyjnych (restrukturyzacja),
- modernizacja i konserwacja sieci wodociągowych w ramach eliminacji wycieków,
- budowa przyzakładowych zbiorników retencyjnych gromadzących deszczówkę,
- budowa przyzakładowych systemów uzdatniania wody pozwalających na zastosowanie obiegu zamkniętego,
- prowadzenie kampanii na rzecz oszczędnego gospodarowania wodą adresowanej do zatrudnianych pracowników.
Gospodarstwa domowe
W przypadku gospodarstw domowych oszczędne zarządzanie zasobami związane jest oczywiście z propagowanymi już od dawna prostymi metodami ograniczającymi zużycie, jak zakręcanie kranu podczas mycia zębów, golenia czy kąpieli pod prysznicem, mycie produktów spożywczych w misce, albo wymiana uszczelki w cieknącej armaturze (to często oszczędność nawet tysięcy litrów w ciągu roku). Niby oczywiste, jednak edukacja na tym polu ciągle trwa i ciągle daleko tu do zmiany nawyków i widocznych sukcesów. Do mniej oczywistych działań w tym obszarze należą rozważne i przemyślane zakupy. Jak wspomnieliśmy wyprodukowanie niemal wszystkiego związane jest z wykorzystaniem wody. Dzięki temu, że kupujemy zgodnie ze swoimi potrzebami, firmy mogą dostosować produkcję i zoptymalizować wykorzystywane zasoby. Oszczędności na tym polu opłacają się także w kontekście zużycia wody. To samo dotyczy zakupów spożywczych. Rolnictwo jest gałęzią pochłaniającą ogromne ilości wody. Marnowanie jedzenia, przyczynia się do nieracjonalnej produkcji i zbyt rozrzutnego gospodarowania zasobami wody przez producentów żywności.
Innym sposobem oszczędzania wody jest korzystanie z nowoczesnych urządzeń AGD (pralki, zmywarki) w sposób racjonalny (np. pełny wsad) i zgodny z instrukcją.
Na koniec, propagowane (choćby przez program „Moja Woda”) i polecane działania retencyjne, czyli popularne łapanie deszczówki. Retencja jest jednym z najważniejszych czynników zarządzania zasobami wody. Najogólniej rzecz ujmując jest to gromadzenie wody i jej przechowywanie w celu właściwego zagospodarowania zasobów. Na dużą skalę działania tego rodzaju mogą odbywać się z wykorzystaniem naturalnych (jeziora) lub sztucznych zbiorników wodnych (retencja zbiornikowa), a także rowów melioracyjnych, cieków wodnych i kanałów (retencja korytowa). Zbiorniki takie stanowią zabezpieczenie w przypadku wystąpienia suszy, minimalizując jej skutki w kontekście upraw rolniczych, a także zmniejszając ryzyko powodzi. Na mniejszą skalę działania retencyjne związane są z magazynowaniem wody opadowej w niewielkich zbiornikach (beczki) lub oczkach wodnych (retencja przydomowa). Retencja taka nie pozwala opadom trafić np. do kanalizacji, rowów odwadniających, albo po prostu spłynąć (po silnych deszczach, które nie mogą zostać zaabsorbowane przez grunt). Deszczówkę zgromadzoną w zbiornikach można wykorzystać wtedy kiedy będzie nam potrzebna, np. do podlewania roślin ogrodowych. Polecamy! Łap deszczówkę!
Na koniec skonstatujmy pewien fakt, który czasami uchodzi naszej uwadze: wszelkiego typu oszczędności w przypadku wody mają nie tylko walor ekologiczny, ale także wymierne korzyści finansowe. Woda i odprowadzanie ścieków nie są przecież darmowe. Zatem szanujmy wodę. Każdego dnia. Nie tylko od święta.
Dane pochodzą z raportu GUS, Polska na drodze zrównoważonego rozwoju. Raport 2020.